ja najbardziej lubię miasta zła paskudne kreatury przeciwko zawsze dobrym miastą bo chociaż dobro zawsze na końcu wygrywa.....to zawsze ze złem masz do czynienia wszędzie
Offline
Generał
Kolego, kiedy grasz złem i wygrasz scenariusz/kampanię to dobro nie zawsze wygrywa. ;P Może patrzysz na całokształt wszystkich kampanii, ale nie zawsze wszystko kończy się szczęśliwie. Niby Sandro zostaje pokonany w Shadow of Death, ale jednak w Restoration of Erathia wciąż mamy do czynienia z potopem yyy... Nighońsko-Kreegańsko-Deyjańsko-Tatalio-Krewlodzkim. Biedna Rzeczpospolita Erathiańska. Armageddon's Blade kończy się szczęśliwie, ale Heroes Chronicles odsłaniają w Mieczu Mrozu jeszcze większą groźbę. Bum! Mamy Heroes IV, obiekt hejtu większości fanów, czyli jest to ZŁO. Wniosek: zło wygrało, relatywizm moralny czarnych charakterów rządzi.
Offline
Tak to fakt, hejtowany hejter, osoba która była wielokrotnie banowana, prowadziła ostre walki z admirtatorem gra teraz główne skrzypce.
Offline
Generał
Offline
Ja wolę miasta neutralne. Najlepiej mi się nimi gra, ponieważ... no tak po prostu . Najbardziej lubię Twierdzę, ze względu na siłę ataku.
Offline
Generał
No chyba tylko tak po prostu, bo wbrew pozorom neutralności, oni ostro mieszają się w politykę. Przecież oni w kółko ratują świat.
Offline
Czy tak ratują, hmm... Wrota Żywiołów faktycznie, to ich podstawowe zadanie. Natomiast czy Krewlod i Tatalia aż tak mocno ingerują w globalną politykę? Wydaje mi się, że zdecydowanie bardziej interesują ich prywatne interesy. Nie mówię tu oczywiście o kilku wybitnych osobistościach (Adrienne, Tarnum). No a taki Kilgor to nie tylko nie uratował kontynentu, ale go rozwalił .
Offline