Dzisiaj byłem w kinie na Bitwie Warszawskiej. Świetnie się oglądało. Co my tam mieliśmy? Boguś Linda jak zwykle w swoim stylu, tekst do oficera oblanego wódką: "To była czysta? Czysta wódka honoru ni munduru nie plami" Borys Szyc przyzwoity. Adam Ferency jako brutalny czekista idealista z hemoroidami (śmieszna scena) to rewelacja, nawet Bohun się pojawił (Domagarow). Sceny batalistyczne jak zawsze u Hoffmana stały na wysokim poziomie. Nie zawiodłem się. Działo się sporo, było chaotycznie, było brutalnie. Wady: fabuła nie jest jakaś specjalnie wybitna, choć był pewien moment w którym na coś liczyłem. W całkiem ciekawy sposób maskowano u Nataszy braki aktorskiego doświadczenia. Zrobili z nią pracownicę klubu jazzowego. Występuje na scenie, śpiewa, tańczy - wypisz wymaluj Jaka to Melodia. Braki talentu aktorskiego wydały się przy scenie, gdy otrzymuje wiadomość o śmierci ukochanego. Zaraz potem występuje na scenie, śpiewa o białej róży, dużo takich ułańskich piosenek w tym filmie ^^ W każdym razie zbliżenie na twarz, głos jej się lekko łamie, ale wyraz twarzy... Mogła włożyć w to trochę więcej zaangażowania. Może za dużo wymagam, ale jakoś mi brakowało choćby tej jednej samotnej łzy (może nie zauważyłem?), skrzywionej w płaczu twarzy. No rozpaczy po prostu.

Zatem podsumowując: świetny film w którym większość aktorów zagrała przyzwoicie/przekonująco. Ładne scenerie, anten nie uświadczyłem () rozmach bitew, ten klimat bezpardonowej walki bez litości został świetnie oddany. Dobre użycie techniki 3D. Warto obejrzeć, nie trzeba się wstydzić tego filmu gdy tyle szmir jest produkowanych za granicą.

BTW: Wszyscy Polacy w tym filmie to 105% zwolennicy PiSu. ^^ Jezuici jak jakiś Czerwonoarmista ich nazwał. Ostry pocisk.

Jak sie nic nie dzieje, to trzeba melanżowac.

Czyżby admin olewał sobie forum ostatnio?

może sobie polewa, wtedy olewania jest zrozumiałe

Spalcie Rohan, wyrżnijcie pół Gondoru, zgwałćcie Hobbity i gotowe. Nuda precz.