No to mam pierwszą wygraną 2:0 po emocjonującej walce z Deferdusem.
Pierwsza walka Deferdus (Twierdza):Olórin (WŻ)
1) potwierdzenie
http://imageshack.com/a/img12/6716/e7df.png
2)bogaterowie
a)Deferdusa  http://imageshack.com/a/img132/2479/cjwe.png
b) Mój http://imageshack.com/a/img17/5918/lrk2.png

Cóż mogę powiedzieć. Wygrałem tę bitwę tylko i wyłącznie dzięki niewiedzy przeciwnika. Żywiołak przywołany bez mistrzowskiej magii znika po bitwie (nie wiem czy nie wszystkie). Tak więc mógł być duble kill i nie powiem, bo wstrzymywałem powietrze w chwili, gdy Def wybierał którą jednostkę zaatakować balistą. W każdym razie 966 pkt obrażeń z błyskawicy uratowało mi rzyć

Druga walka Olórin (necro): Deferdus (Loch)
1) Potwierdzenie
http://imageshack.com/a/img29/1784/wioi.png
2) Bohaterowie (tutaj niestety tylko mój)
http://imageshack.com/a/img829/8397/bfe3.png

Co tu mogę powiedzieć. Jak się dowiedziałem na początku tej gry obydwoje trafiliśmy na najbardziej nielubiane przez siebie miasta, tak więc zapowiadało się dość ciekawie.
Jak widać skille dostałem idealnie wg założeń i czarów jakie miałem w mieście. (jedynym mankamentem było to, że z czarów ofensywnych miałem tylko kulę ognia, ale okazała się zbędna). Przeciwnik z tego co widziałem miał 20 pkt mocy tak więc zapowiadało się na mocne czary ofensywne i żywiołaki. 
Na szczęście miałem przewagę w ataku i obronie dzięki czemu niepotrzebny wjazd chimer i trogów został zatrzymany bardzo szybko. Niestety klątwy zostałem pozbawiony, ale nie bolało to tak bardzo.
Deferdus swój potencjał magiczny pokazał dopiero pod koniec partii tak więc, było już praktycznie po grze.
Chociaż te 80 żywiołaków ziemi niezłego stracha mi napędziło ;P

Tak więc to by było na tyle.
Dzięki za grę i powodzenia dalej.

http://youtu.be/6o6okKlPxI0
Pod tym adresem za jakąś godzinkę ukaże się film  pojedynku między mną a Olórinem.

http://zapodaj.net/b141e8e8c5aaf.bmp.html mój hero w I walce

http://zapodaj.net/f861f2c26e3df.bmp.html wynik I walki

http://zapodaj.net/f103f004f6567.bmp.html wynik II walki

Wynik dla mnie 2:0. Krótki opis. I walka czyli ja Forteca vs Olo Zamek. Przygotowując się do walki wybrałem potrzebne mi umiejętności i próbowałem zasłonić swoje jednostki. Zanegowaliśmy się taktykami i doszło do walki i wymiany czarów. Walka toczyła się ze zmiennym szczęściem, ale magia w końcu przeważyła szalę zwycięstwa. Mając przyspieszenie na mistrzu mogłem neutralizować spowolnienie, a z pomocą mistrzowskiej wody błogosławieństwo grupowe pomogło mi przetrwać. Jednocześnie byłem w stanie neutralizować wzmocnienia przeciwnika za pomocą kuli przeciwstawienia. Rozproszenie magii działało na armię Olorina ale nie na moją i jej wzmocnienia. Ocaliłem dużo tytanów i trochę arcymagów, golemy biegały za kapłanami i kusznikami i ostatecznie udało mi się wygrać.

II walka była igraniem z ogniem w sensie dosłownym gdyż dostałem Inferno vs Forteca. Bohaterowie to sami heretycy, ale że dążyłem do zwarcia to wybrałem Ash dla lepszej ręki śmierci. W uniwersytecie znalazłem magię wody, a w gildii było rozproszenie czarów. Magia wody bardzo nietypowa dla Inferno więc liczyłem że coś zdziałam przez przewagę zaskoczenia (w sumie niezbyt mi się przydało, lodowy pocisk nieco pomógł przy końcu bitwy ale w sumie marnowanie slota ;P). Mając do dyspozycji jeszcze magię powietrza i ognia na mistrzu, z klątwą i przyspieszeniem, miałem bardzo potężne zaplecze magiczne. Na początku straciłem dużo magogów, bo focus fire Fortecy robił swoje, a jak tylko Olorin rzucił slow, skontrowałem haste i poprowadziłem szarżę. Tutaj popełniłem głupstwo, bo uznałem że czartami mogę solować nagi i trochę sieroty oberwały. Korzystając z przewagi haste, zaraz na początku kolejnej tury dorzuciłem klątwę i bitwa rozgorzała w pełni. Olorin grając Neelą miał bardzo twarde stwory a tytani trzymali się naprawdę twardo. Ostatecznie udało mi się uchować kilka arcydiabłów i trochę cerberów, demony biły całkiem mocno, powoli redukując liczbę tytanów. Z magogów nie miałem wielkiego pożytku bo w tej kotłowaninie biłbym własne jednostki więc po prostu rzuciłem je do walki wręcz by dołożyły chociaż trochę obrażeń. Błysnąłem różnorodnością czarów z 3 szkół magii: haste, curse, osłabienie, ręka śmierci, lodowy pocisk. Lodowy pocisk przydał się trochę na końcu walki, bo Olorin prowadził też walkę psychiczną! Jakby wskazywał, że zaraz zacznie wskrzeszać albo przywoływać ziemniaki. Zaczęło mi się kończyć wojsko, więc wystraszyłem się nie na żarty. Okazało się, że chodziło o magiczną strzałę za 150 pkt.  ;P

Xeno wszystko nagrał i potwierdza.
W pierwszej walce rozniosłem inferno w strzępy moją cytadelą, ale 21 mocy i 220 many i przyzwania na raz 84 żyw. ognia jednak spaliło cytkę co wrezultacie dało nam remis.
W drugiej walce totalna masakra, mass haste na czekaj, mass slow i wiadomo jak to było, film się ukaże wkrótce.

Zgłaszam walkę Mathias vs Xeno, która zakończyła się 2:1 z korzyścią dla mnie. Dziękuję za grę.

I Walka - ja Twierdza, Xeno Inferno
http://egildia.pl/forum/turniej/1.png
http://egildia.pl/forum/turniej/2.png

II Walka - ja Inferno, Xeno Twierdza (zamiana)
http://egildia.pl/forum/turniej/3.png
http://egildia.pl/forum/turniej/4.png

III Walka - ja Loch, Xeno Bastion
http://egildia.pl/forum/turniej/5.png
http://egildia.pl/forum/turniej/6.png