GiBoN - 2010-06-04 19:35:23

Kampania opowiadająca o władczyni Mutare, dążącej do wybicia się w hierarchii Nighonu za pomocą fiolki smoczej krwi. Czekam na wyczerpujące wypowiedzi.

Sauron - 2010-06-04 20:05:02

Może moja wypowiedź nie będzie specjalnie wyczerpująca...

W misji, gdzie trzeba zdobyć Fiolkę, Orwald jest przesadzony- ma po kilkanaście punktów każdej statystyki, mocne czary, ogromne ilości jednostek. Jakoś nigdy nie doszedłem do końca.

Elektra - 2010-06-04 20:56:04

Dosyc trudna kampania (ja jej nie przeszłam do końca), ale bardzo ciekawa. Na razie próbuję przejsc inne kampanie ale potem uzyskam więcej wyczerpujących wypowiedzi jak mi się świetnie grało :)

Mathias - 2010-09-23 21:30:45

Orwald faktycznie przesadzony i to trochę psuje całość, jednak sama kampania bardzo ciekawa i oryginalna. Przyjemnie grało mi się Nighonem i nadambitną Mutare :). Ogólnie oryginalna koncepcja na przygodę.

GiBoN - 2010-10-30 00:34:46

Zauważyliście, że we wszystkich kampaniach w których gramy Nighonem mamy w końcu do czynienia kimś, kto ma "przesadzone staty"?:D

Mathias - 2010-10-30 12:10:24

Hmmm... no tutaj jest Orwald, w Podziemiach i Diabłach - Kendal, jakie jeszcze są kampanie, kiedy kierujemy Lochem?

GiBoN - 2010-10-30 14:37:52

Nie ma, Nighon jak Cytadela, choć widnieje w fabule, to ma mały udział w kampaniach jako rasa pierwszoplanowa.

Mathias - 2010-10-30 14:48:13

Rzeczywiście, nie da się ukryć, że mamy wielokrotnie szansę walczyć przeciwko Lochowi, jednak tylko pojedyncze, aby nim zagrać w kampaniach. No a Twoja hipoteza trafna, można by jeszcze dodać kampanię HC ,,Podbój Podziemi", w której walczymy co prawda Zamkiem, ale w praktyce większość naszych miast to Lochy lub Inferna. A jako przeciwnika ostatecznego mamy... przesadnie podexpioną Mutare Drake ;].

Mathias - 2012-05-02 00:51:04

No i udało mi się przejść tę kampanię. Tym razem bez jakichś większych problemów. Pierwsza i druga misja lajtowe, dopiero od trzeciej zaczyna się coś dziać. Ale jeśli nie będziemy się obijać i od początku gramy, jak należy (,,byle do przodu"), to powinno pójść gładko. Ja miałem jedną bardzo ważną walkę o miasto wroga za podziemną rzeką - moje zwycięstwo przechyliło wówczas szalę. Potem się tak nadarzyło, że od razu po przekroczeniu zielonego strażnika natrafiłem na Orwalda, który po otrzymaniu sporych strat zwiał (stary trep ;p). Co jakiś czas najeżdżali mnie przeciwnicy, ale z biegiem czasu miałem już epickie armie i nie mieli szans, przejąłem im miasta, a następnie ruszyłem po fiolkę. Bardzo ciekawe - walki z każdym rodzajem smoków po kolei, nawet trupie się znalazły ;). Szkoda, że nie było jedynie błękitnych, ale to szczegół. Same walki ze smokami już były łatwe, ja na nich starałem się expić przed finałową misją.
No właśnie. Czwarta misja. W pewnym momencie ze wszystkich stron zalali mnie nieprzyjaciele. Jednak ponieważ miałem 6 czarnych smoków na start (wybrałem sobie taką premię), rozdałem po jednym szczurkom, resztę dałem Mutare i w niedługi czas zająłem swoją strefę, a potem ją tylko broniłem. Gdy już fala ataków minęła, zaczęła się sieczka. Po żmudnych i bardzo licznych bitwach rozbroiłem wroga, pozbawiłem najlepszych bolków, a następnie zrekrutowałem ich u siebie i walczyli już u mnie do samego końca ;). Ten cały Orwald padł już na samym początku u mnie, przyszedł bez armii jako szczur ;p. Ostatnie 2 miechy polegały na ściganiu szczurów po podziemiach, jak mówiłem, bardzo żmudna praca. Najśmieszniejsze było to, że każdy bohater, które pokonywałem (a zdarzało się po po ok. pięciu starciach, bo ciągle zwiewali tchórze), przechodził do innego władcy (mnie lub któregoś z wrogów). Najdłużej z tych epickich ostała się Sephinroth z Kulą Osłabienia - walczyłem ze szmatą chyba z 10 razy i zawsze uchodziła cało. W końcu dopadłem ją w mieście, a następnie wynająłem u siebie do najbardziej upokarzającego flagowania kopalń przez szczury :D (taka moja mała zemsta). Krótko mówiąc gdy padnie pierwszy gracz, reszta stanowi formalność, ale nigdy nie należy zostawiać tyłów bez obrony.

Podsumowując bardzo wciągająca kampania, zajęła mi dwa dni (wczoraj i dziś), polecam ;).